Muzyczny Kicz Roku 2005 ∆
Wyclef Jean to utalentowany muzyk, który
Otóż na potrzeby dramatu opartego na faktach "Hotel Rwanda" popełnił on [niestety] utwór "Million Voices": tak beznadziejnie przesłodzony, nudny i kiczowaty jak zdjęcia z rodzinnych świąt polityków. Kwintesencję tego niezamierzonego pejoratywnego podejścia do tematu można usłyszeć pod koniec piosenki, kiedy to po słowach "I wanna play my guitar for Rwanda!" rzeczywiście słychać gitarę- tworzącą razem z wykrzyczaną końcówką liryki Jeana punkt kulminacyjny utworu wywołujący co najwyżej śmiech
Gratulujemy
Nie Ma Wolności Bez Muzyki ∆
5 dni temu zostało ogłoszone, że koncertowy album audio "Live From Gdańsk" z zapisem występu jaki dał Jean Michel Jarre 26 sierpnia 2005 w Stoczni Gdańskiej w ramach obchodów 25-lecia Solidarności, uzyskał status
Kolektyw
A oto więc nasze zbiorowe przeżycia z tego wydarzenia:
- W repertuarze zabrakło jakichkolwiek remixów z wyśmienitej
płyty "Odyssey Through O2" wydanej w roku 1998 - Koncert może i trwał długo, ale za dużo było podczas niego w nim słownego pieprzenia do mikrofonu
- Interpretacja "Murów" Jacka Kaczmarskiego nas nie powaliła
- W trakcie trwania koncertu były włączane światła od strony sceny, które skutecznie oślepiały publikę; być może były one potrzebne na potrzeby transmisji i w telewizji wyglądały pokazywały zebrany na miejscu tłum widzów, ale nas po prostu dobijały
- Projekcje pokazywane na ścianie budynku na prawo od sceny były słabo widoczne [a po włączeniu wspomnianych świateł praktycznie całkowicie niewidoczne
- Taniec żurawi portowych praktycznie umkną naszej uwadze- bo też odbywał się głównie za naszymi plecami
- Sztucznie ognie mogłyby być bardziej widowiskowe, tak aby korespondowały z niecodzienną rangą tego koncertu
- Wyjście z terenu Stoczni było bardzo nieprzyjemnym przeżyciem- cały tłum został skierowany do jednej bramy; czyli miały miejsce idealne warunki do wybuchu paniki
A co do samego
Pozostaje więc mieć nadzieję, że z tej