Świąteczny Chłam ∆
Po czym poznać, że to już jest ten smutny okres w roku? Ten nudny do wyrzygania i kiczowaty w swojej formie okres, w którym smutni panowie z Pewnej Organizacji Na Literę K wciskają ciemnemu ludowi kity o tym, że znają dokładny dzień miesiąca grudnia w którym to rzekomo urodził się dzieciak ich szefa, pomimo tego, iż dane historyczne wskazują na czerwiec / lipiec? A no po tym, że wszędzie, ale to wszędzie, jest puszczany ten muzyczny chłam, podbity jak nie dzwonkami sań, to pieprzący o Mikołaju albo o białych [tyle że nie kreskach]
Ale w tej powodzi gówna płynącego z głośników stacji radiowych, sklepowych i wszystkich innych, na które narażona jest potencjalnie każda osoba po wyjściu z domu, jest taki jeden obrzydliwy kawałek, który należy wymienić z tytułu i wykonawcy. Chodzi tutaj oczywiście o wzór-konspekt świąteczno-muzycznego chłamu, czyli "Last Christmas" z repertuaru Wham! popełnionego w roku 1984. Jako, że nasz muzyczny kolektyw jest nie wiele starszy od tego gówna, to też towarzyszy nam ono praktycznie całe życie. I tak to właśnie co roku kurwicy można dostać
George Michael powinien się wstydzić. I w ramach kary przeprosić wszystkich mieszkańców Ziemi z kręgu kultury tzw. Zachodniej- tak ogólnie i z osobna. Takie wizytowanie kolejnych domów czy tracenie własnej kasy na dzwonienie telefonem do nich, byłoby dla Michaela dosyć odpowiednią karą w stosunku do tej współ popełnionej przez niego zbrodni muzycznej. Bo on sobie w końcu umrze, a reszta ludzkości będzie musiała jakoś żyć słuchając tego syfu, aż do rozjebania się świata
Bo nie może być tak, że piosenkarz najpierw nasrał w eter a potem uciekł do grobu
The Matrix Is Everywhere ∆
Coś tak nas tknęło po tym koncercie Linkin Park, żeby przyjrzeć się raz jeszcze pewnemu dobrze znanemu nam filmowi. Otóż na najnowszej płycie LP "Minutes To Midnight", która to w USA uzyskała już status
Albowiem wystarczy sobie włączyć "Wake" równolegle z emisją ostatniej sceny filmu "Matrix"- pasuje do niej prawie że idealnie! Jeżeli tylko play wciśnie się na chwilę przed pocałunkiem Trinity z Neo, to ostre wejście wypadnie w momencie odłożenia przez Neo słuchawki telefonu
Dodatkowo: w filmie do ilustracji jego końcówki użyto piosenki z repertuaru Rage Against The Machine pod tytułem... "Wake Up"! A ponadto ten czysto instrumentalny utwór LP służy jako intro ich całego albumu, ale w szczególności [mając płynne przejście] za muzyczne wprowadzenie do piosenki "Given Up". I ten zlepek "Wake" + "Given Up" służy za bardzo dobrą muzyczną ilustrację finałowej sceny Matrycy. I do tego dochodzą jeszcze słowa:
Chester Bennington: Stuck in my head again, feels like I'll never leave this place, there's no escape
Przypadkowy zbieg okoliczności i nadinterpretacja? Raczej nie
Faint! ∆
13 czerwca na Stadionie Śląskim w Chorzowie miał miejsce koncert Linkin Park. Na samym początku tej imprezy grała polska formacja Coma, a po niej właśnie LP jako s-u-p-p-o-r-t zespołu Perl Jeam. Parl Jaem? Polish Jaam??? Powiedzmy, że Pierdolimy Dżem Albo Jakoś Tak Podobnie
Przed samym dojazdem niezwykle rozbawiła nas informacja usłyszana w lokalnym radio, że policja kieruje ruchem do i wokół obiektu. Ale jaka policja? I jakie kierowanie? Jedyne dostrzeżone przez nas oznaczenie dotyczyło płatnego parkingu będącego, jak się potem okazało, w znacznej odległości od stadionu
Co do setlisty to niestety nie było na niej nic z reanimacyjnych klimatów- nawet chociażby krwlngowego intro do "Crawling". Widocznie materiał ze
Ale trzeba przyznać, że tym młynie, w którym braliśmy czynny udział [a staliśmy na środku płyty], zabawa rozkręcana była właśnie przez 15-letnie panienki i 30-letnich facetów. Winylowe popisy Mr. Hahna też nie powalały, bo ich prawie w ogóle nie było. Powstaje pytanie: dlaczego formacja Linkin Park na koncerta nie gra znakomitej zbitki "Step Up / Nobody's Listening / It's Goin' Down"?]. Czy takie cuda jakie miały miejsce z festiwalową publiką na Rock Am Ring w 2004 to już niestety nieodżałowana przeszłość?
Czyli ogólnie szału nie było, co być może jest winą pory dnia- cały czas było jasno. Ale przynajmniej ostatnim puszczonym kawałkiem był "Faint" obecnie nadający się bardziej niż kiedykolwiek na koncerty, a konkretnie do ich kończenia: bo ze znacznie wydłużonym oraz strasznie ciężko pociśniętym finałem! Nic o tym nie wiedzieliśmy i jakież było nasze pozytywne zaskoczenie, gdy zużywając resztki energii w młynie byliśmy gotowi na koniec, a tu ni chuja- napierdalanka wciąż trwała i trwała! A jak już definitywnie naszedł koniec, to sytuację podsumowała taka oto scenka rodzajowa:
Jeden Z Uczestników: No. Fajnie było, ale czas już domu. A wy się bawcie na Pearl Jam
Polska Ojczyzna Robotów: Którędy do wyjścia?
Inny Z Uczestników: O, tutaj wychodzą
No i jak się okazało, rzeczywiście ludzie wychodzi nie tylko z
Koniec Hip-Hopu ∆
Największy bufon amerykańskiego rapu nagrał wspólny kawałek z byłym członkiem boybandu, swego czasu wyśmiewanego a to przez Eminema, a to przez Blink-182, a to przez każdego kto miał sprawne uszy i oczy
Naprawdę? Ludzkość czekała na duet 50 Cent & Justin Timberlake?
Gratulujemy
Muzyczny Kicz Roku 2006 ∆
Nasz kolektyw
Otóż najgorszą
No i do tego jeszcze ten cały wspomniany Wyclef Jean. Jest dokładnie tak jak zarapował Eminem we swoim freestyle'u "Pick It Up":
Eminem: I get def mcees stepped to the left
Proof: What?
Eminem: I bust mcees and my name is Wyclef
Proof: What?
Eminem: "How you doin', I play the banjo, piano. Whatever it is I rock like Barry Manilow"
Gratulujemy